czwartek, 21 grudnia 2017

47.Is your love enough? Come on make me believe it.


 

VICTORIA

Gdybym chciała kogoś oszukać, powiedziałabym, że wczoraj bawiłam się wyśmienicie. Ale nie chcę oszukiwać nikogo, a przede wszystkim siebie.
Bo wczorajszy wieczór był jednym z gorszych w ostatnim czasie.
Biorąc wszystko pod jeden mianownik: 1) całowałam się z Shawn'em, któremu potem musiałam wytłumaczyć, że moje życie to jedno wielkie bagno i nie mam siły na kontynuację tej znajomości, 2) zaproponowałam mu przyjaźń, 3) powiedział, że zawsze byłam jego ulubienicą wśród gwiazd, a że mógł uprawiać ze mną wyśmienity seks sprawia, że na zawsze pozostanę numero uno, 4) kiedy to mówił, był nieźle wcięty, 5) szukałam Niall'a, ale ostatecznie skończyłam przy barze z Ed'em, którego Nina musiała wyprowadzać tylnym wyjściem, bo paparazzi czyhali przed wejściem. 
Podsumowując: lekko się upiłam (moje życie to dalej bagno), America zniknęła w połowie imprezy, Caroline zachowywała się przyzwoicie, Zoe kłóciła się w korytarzu z Oliverem (mój pijany mózg zabronił mi się wtrącać).
Czy ja już mówiłam, że Oliver to najgorsza opcja z możliwych?
Ale wracając do rzeczywistości. Właśnie wzięłam długi prysznic, dochodzi godzina trzynasta piętnaście, a ja jestem umówiona z dziewczynami za godzinę na lunch w centrum. Tak więc, by nie tracić zbyt wiele czasu, ogarniam siebie, moje włosy i używam podwójną dawkę korektora pod oczy. Kiedy ubieram buty i spoglądam na telefon okazuje się, że mam jeszcze osiem minut. Wykorzystuję je jak zawsze- tylko ja, StarBuzz i zaległe maile.
Pogoda rozpieszcza cały Londyn. Choć jest mroźnie, a na chodnikach i drogach leży warstwa świeżego puchu, słońce świeci mocno i napawa mnie nową dawką optymizmu. Restauracja, którą polecił nam ostatnio Rocky i w której postanowiłyśmy dziś zjeść jest zatłoczona, ale wystarczył jeden uśmiech do kelnera by znalazł się dla nas najlepszy stolik w całym lokalu.
Na miejsce docieram pierwsza (nie lubię się spóźniać), zaraz za mną pojawia się Caroline, a potem Zoe.
- Gdzie America? - Caroline rozsiada się na kanapie. Sięga po menu i zagląda do środka.
- Wysłała mi wiadomość, że trochę się spóźni - odpowiadam, spoglądając na kolorowy wyświetlacz.
- To nic nowego - Zoe odwiesza płaszcz, po czym również zajmuje miejsce. Zdecydowanie nic nowego.
Kiedy kelner podchodzi, by odebrać od nas zamówienie, zajmuje nam dłuższą chwilę dobranie idealnego posiłku. Mój organizm zdecydowanie potrzebuje dużej dawki węglowodanów. Po wczorajszej corridzie z moją ulubioną tequilą w moim organizmie znajduje się: 30% soli, 30% cytryny i 60% kaca moralnego spowodowanego alkoholowym trunkiem.
- To ja może poproszę podwójne frytki - spoglądam na ciemnowłosego kelnera - I sos barbecue. I podwójną mozarellę na pizzy. Dużą czarną kawę i dzbanek z lemoniadą grejpfrutową. Coś jeszcze dziewczyny?
Przyjaciółki patrzą na mnie dokładnie tak samo jak ten przemiły pracownik restauracji- jak na wygłodniałego debila.
- To wszystko. Dziękujemy - Caroline uśmiecha się do niego, po czym spogląda znów na mnie - Mam nadzieję, że nie masz zamiaru tego wszystkiego zjeść.
- Mam - wzruszam ramionami. Zaczynam zastanawiać się, czy ta dziewczyna na pewno zna mnie tak dobrze, jak twierdzi.
- Car, Vicky wczoraj zaszalała z tequilą. Zawsze po spotkaniu z tym alkoholem nie wie kiedy ma skończyć jeść - Zoe wywraca oczami. Chichocze cicho, a zaraz za nią robi to Turner.
- Jeśli macie zamiar się ze mnie śmiać, to ja podziękuję za waszą przyjaźń - mamroczę pod nosem. Spoko, też żartuję.
- Dobra, dziewczyny - blondynka opiera się łokciami na stole, dłonią podpierając podbródek - Lepiej mówcie, co tam wczoraj przeskrobałyście. Do moich uszu doszły różne wieści.
- Ja przez większość wieczoru kłóciłam się z Oliverem, wypiłam chyba ze dwa drinki i wróciłam do domu. Ogłaszam wszem i wobec, że moja wczorajsza impreza to połączenie wkurzenia i nudy.
- Co się dzieje między Tobą, a Oliverem? - pytam. Kelner rozkłada szklanki i dzbanek z lemoniadą. 
- Mamy ostatnio kiepski czas - Zoe wzdycha w odpowiedzi. Na moje usta ciśnie się krótkie "a nie mówiłam?", ale ostatecznie wyciągam rękę i pocieram jej ramię.
- Oliver ma ciężki charakter. Jeśli go naprawdę kochasz, to będziesz potrafiła to przetrawić.
Powinnam spoliczkować się za te słowa. Każdy zna Olivera Hoovera. Potrafi być zaborczy, bez uczuciowy i skupiony tylko na sobie. Nie, nie, cofam to. On taki po prostu jest. I Zoe miała o tym doskonałe pojęcie.
- Zmieńmy temat - brunetka macha lekceważąco dłonią - Car, myślałaś już o imprezie zaręczynowej?
- Oczywiście! - blondynka ożywa się od razu, zapominając o ciężkim temacie jaki przed chwilą poruszyłyśmy - Wiem, że początek roku to zawsze zawrót głowy, więc myślę, że najlepiej będzie jeśli zorganizuje tą imprezę gdzieś w środku lutego. Ami ma wcześniej premierę Grey'a, więc chciałabym, żeby nie zaprzątała sobie głowy moją imprezą. Ty, Vicky będziesz na planie filmowym w Los Angles, a Ty - tu spogląda na Zoe - Będziesz często w Paryżu. Muszę myśleć o wszystkim! W końcu jestem organizatorką imprez oznaczoną certyfikatem "Najlepszej organizatorki imprez", prawda?
Rozprawiamy jeszcze chwile nad zaręczynami Caroline, które nie tylko pośród znajomych i innych sław stały się głównym tematem. Strony internetowe oraz plotkarskie aż huczą od wieści na ten temat. Mogę potwierdzić. Dziś rano, jak George Michaela kocham, przeczytałam chyba z pięć postów na ten temat. Ah, ten show biznes. Tutaj wieści tak szybko się rozchodzą.
Kelner i jego koleżanka przynoszą nasze zamówienie. Jedzenie pachNIE niesamowicie, więc od razu zabieramy się za jego spożywanie. Rocky miał rację. Te frytki są wyśmienite!
- No, dziewczyny - America odchrząkuje głośno, by zwrócić na siebie uwagę. Pochłonięte smacznym jedzeniem nie zauważamy kiedy w końcu skubana pojawiła się na miejscu - Smacznego. Rocky miał rację, wszystko wygląda przepysznie.
- Dzięki! - odpowiadamy chórem, ale to ja mam coś jeszcze do powiedzenia - Cieszymy się, że Cię widzimy Americo. Dziś w nocy znów stałaś się kobietą? Przedyskutowaliście sprawy? Odwiedziliście ogród miłości? Zaliczyliście symfonie na dwa ciała i dwie dusze? Smakowaliście się wzajemnie? Odbyliście najlepszy tanie…
- Zamknij się, Vicky - mówi, jak oparzona. - Jesteśmy w restauracji. Tu jest pełno ludzi. A Ty masz buzie całą w sosie, tak a propos.
Caroline wydaje z siebie długie "uuuuu", spoglądając na Carter przeszywającym wzrokiem. Ami przewraca oczami, po czym zajmuje miejsce i od razu nalewa sobie lemoniady.
- To my już znamy powód Twojego spóźnienia.
- Trochę mi zeszło - wzdycha. - Zdarza się najlepszym. - zaraz znowu się uśmiecha i jak gdyby nigdy nic bierze do ręki menu.
- Na szczęście zdążyła się umyć. Nie czuć na niej męskich perfum Harry’ego Edwarda Styles'a - chichoczę, wkładając do ust kolejną frytkę. Oczy Ami wywiercają mi dziurę w głowie.
- Victorio Roso Santangel, coś mi się wydaję, że jutro obudzisz się łysa. I to ja ogolę ci głowę. Jakbyś była zaskoczona - odpowiada, ale ma raczej żartobliwy ton głosu. Mam taką nadzieję.
- Oj, Ami, przyjaciółko - uśmiecham się do niej szeroko - Od kiedy jesteś taka obrażalska?
- Od kiedy przestałaś używać głównego ośrodka mózgu - też się do mnie uśmiecha, ale ciągle ma sztywne ramiona. Temat Harry’ego to nie temat do żartów - Po prostu… jest w porządku. Myślę, że to wszystko zmierza ku dobremu.
Uśmiechamy się do niej z nadzieją. Gdzieś w środku, każda z nas ma głęboką wiarę, że to wszystko co dzieje się w naszych życiach - że to wszystko ma sens. 
Że kłótnie Olivera z Zoe, albo umocnią ich związek albo mogą go zakończyć.
Że ten piękny pierścionek na palcu Caroline wróży najpiękniejsze dni jej życia.
Że wczorajsza noc Ami z Harry’m przechyli szalę ich miłości ku dobremu.
Że w moim przypadku los ześle do mojego życia światełko dobroci.
Jemy lunch, opowiadając stare historie, planując nowe rzeczy i bez krępacji opowiadamy o naszych marzeniach. Te małe rzeczy umacniają naszą przyjaźń.
Mam najlepsze przyjaciółki. I mam nadzieję, że będę mieć je na zawsze.


ZOE

Jeśli istnieje chociaż jedna osoba w show biznesie i jest ona związana z branżą muzyczną, a nie słyszała o imprezie Jingle Bell Ball - to prawdopodobnie nie zasługuje na miano kogoś znanego w show biznesie. 
Koncert ten co roku oblegany jest przez gwiazdy światowego formatu. I choć w zeszłym roku dziewczyny wystąpiły na tej scenie beze mnie, dziś zespół The Fame składający się z czterech osób, ma ten zaszczyt zostania główną atrakcją wieczoru.
To właśnie my mamy dziś szansę zaśpiewać dwie piosenki. Repertuar na dzisiejszy wieczór to energetyczna piosenka Touch do której dobrałyśmy świąteczne stroje oraz Is Your Love Enough?, którą zaśpiewamy w długich czarnych sukniach.
Ami na tą okazję wybrała czerwoną dopasowaną sukienkę na jedno ramię z ciekawym wycięciem. Dobrała do tego krótki, oryginalny żakiecik, złote szpilki i biżuterię w tym samym kolorze. Wygląda kobieco i elegancko. 
Caroline postawiła na wygodę. Do złotych spodni ubrała krwisto-czerwoną marynarkę od Balmain, lakierkowe botki, a jej uszy zdobią kolczyki koła. Wygląda seksownie i gustownie. 
Victoria jest z nas wszystkich ubrana najbardziej na luzie. Na występie pojawi się w białej bluzce z nadrukowanymi bombkami na jej piersiach, złotym żakiecie, który uszyty jest cały z błyszczących frędzli. Całość uzupełniła złotą, geometryczną biżuterią i ślicznymi czółenkami. 
Za to ja uznałam, że najlepiej czuję się w niekonwencjonalnych kreacjach, więc mam na sobie dopasowaną czerwoną sukienkę z frędzlami i fantazyjnym rękawem. Koronkowe botki i oryginalna biżuteria - to cała ja.
Przygotowania trwają w najlepsze, kiedy jakaś miła, niska dziewczyna w okularach puka do drzwi naszej garderoby. Właśnie zaczęłyśmy rozgrzewać gardła i wykonywać ćwiczenia, które są naszym obowiązkiem przed każdym występem.
- Macie gościa… - brunetka uśmiecha się nieśmiało, ale nie dane jest jej skończyć, bo drzwi otwierają się z impetem, uderzając o ścianę. Naszym oczom ukazuje się Taylor, która ubrana jest tylko w kuse, satynowe majtki, błyszczącą bluzę i dopasowane kozaki za kolano. Na jej twarzy błądzi uśmieszek i jestem pewna, że America z chęcią starłaby jej go soczystym prawym sierpowym.
- Dziewczynki - jej głos ocieka jadem - Gratuluję - zaczyna klaskać, po czym wypycha dziewczynę za drzwi i z takim samym impetem je zamyka. My cztery i ona w jednym pomieszczeniu - to nie może się dobrze skończyć.
- Taylor… - Carter wstaje ze swojego miejsca. Stoi teraz twarzą w twarz z blondynką - Może tak byś sprawdziła czy nie ma cię gdzieś indziej?
- Ale ja marzę, żeby być tutaj z wami. Chciałam tylko pogratulować. W końcu to was wybrali na gwiazdy wieczoru.
- Zazdrościsz? - Victoria przechyla głowę, z uśmiechem patrząc w oczy Swift - Z tego co pamiętam, Ty nią nigdy nie byłaś.
- Nie w tym tkwi problem - szkapa poprawia włosy - Problem tkwi w was. Bo wy nie potraficie tego docenić.
-  Mam nadzieję, że docenisz to - Caroline wyciąga dłoń przed siebie, po czym wykonuje kilka obrotów tuż obok jej ściśniętej pięści. Jak na zawołanie wyskakuje jej środkowy palec. 
Taylor mruży oczy, spogląda jeszcze złowrogo na Ami, po czym obraca się na pięcie. Już ma wychodzić, kiedy znów zwraca się do nas. Choć chce wymierzyć nam ostatni policzek, ostatecznie totalnie się ośmiesza. 
- Jestem lepsza od was! Rozumiecie?! - żegnamy ją wybuchem śmiechu i energicznymi wymachami dłoni. 
Tak, Taylor, jesteś zdecydowanie lepsza od nas.

Scena areny O2 jest ogromna i jak zwykle świetnie zorganizowana. Widownia nie zawodzi. Wszystkie miejsca są zajęte, a ludzie którzy się tutaj znajdują sprawiają, że to miejsce to najlepsze miejsce na całej kuli ziemskiej.
Wchodzimy na scenę. Pierwsza zwrotka należy do Vicky.


You and I and nobody else / Ty i ja i nikt inny
Feeling feelings I've never felt / Uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułam
The way you got me under your spell / Sposób w jaki ulegam twojemu czarowi
Don't you keep it all to yourself / Nie trzymaj tego wszystkiego tylko dla siebie
Następne słowa piosenki są moje.

So won't you take it, I feel like for the first time I am not faking / Więc nie chcesz tego wziąć? Czuje się jakbym po raz pierwszy nie musiała udawać
Fingers on my buttons and now you're playing / Palce na moich przyciskach i teraz ty grasz
Master of anticipation / Mistrz oczekiwania
Don't you keep it all to yourself / Nie trzymaj tego wszystkiego tylko dla siebie

Kiedy wchodzi refren, śpiewamy wszystkie wspólnie.

Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To knock me off of my feet all week / By zwalić mnie z nóg przez cały tydzień
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To take control of my whole body / By przejąć kontrolę nad całym moim ciałem
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To knock me off of my feet all week / By zwalić mnie z nóg przez cały tydzień
Just a touch of your love (hey!) / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love (hey!) / Tylko odrobina twojej miłości

Teraz czas na usłyszenie głosu Caroline, która swoją drogą nieźle teraz wymiata.

Photograph with no T-shirt on / Zdjęcia bez koszulki
Why you making me wait so long? (Wait so long) / Dlaczego każesz mi tak długo czekać(Czekać tak długo)
I promise to keep this a secret, I'll never tell / Obiecuję trzymać ten sekret tylko dla siebie,nigdy nie powiem
But don't you keep it all to yourself / Ale nie trzymaj tego wszystkiego tylko dla siebie

Następnie swoim śpiewem urzeka nas America. Przy okazji tańczy seksownie, w rytm muzyki.
So won't you take it? / Więc nie chcesz tego wziąć?
I feel like for the first time I am not faking / Czuje się jakbym po raz pierwszy nie musiała udawać
Fingers on my buttons and now you're playing / Palce na moich przyciskach i teraz ty grasz
Master of anticipation / Mistrz oczekiwania 
Don't you keep it all to yourself (To yourself) / Nie trzymaj tego wszystkiego tylko dla siebie(dla siebie)

Resztę piosenki śpiewamy wspólnie, rozgrzewając publikę do czerwoności.
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To knock me off of my feet all week / By zwalić mnie z nóg przez cały tydzień
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To take control of my whole body / By przejąć kontrolę nad całym moim ciałem
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To knock me off of my feet all week / By zwalić mnie z nóg przez cały tydzień
Just a touch of your love (hey!) / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love (hey!) / Tylko odrobina twojej miłości

And now my whole week, my whole week is golden / Teraz mój cały tydzień, mój cały tydzień jest złoty
Can you see me glowing? That's how I feel / Widzisz, jak lśnię? Bo tak właśnie się czuję
And I'm not afraid to fade into emotions / I nie boję się zatracić w tym uczuciu
'Cause I know that this could be something real / Bo wiem, że to może być coś prawdziwego

Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To take control of my whole body / By przejąć kontrolę nad całym moim ciałem
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love, oh / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love is enough / Tylko odrobina twojej miłości wystarczy
To knock me off of my feet all week / By zwalić mnie z nóg przez cały tydzień
Just a touch of your love (hey!) / Tylko odrobina twojej miłości
Just a touch of your love (hey!) / Tylko odrobina twojej miłości

Po usłyszeniu ostatnich dźwięków melodii i zgaszeniu świateł, ściskamy swoje dłonie. Znów zrobiłyśmy świetną robotę. Jak zawsze. 



AMERICA

Po pierwszej piosence kierujemy się do naszej garderoby.
Kolejka znowu leci od początku więc przez następne dziesięć występów mamy czas na przebranie się i mały odpoczynek.
Choć świąteczna atmosfera na scenie jest niesamowita i bardzo wszystkim sprzyja, to jednak za kulisami można zobaczyć prawdziwy świat oszustwa. 
Wcale nie jest tak kolorowo jak się wszystkim wydaję i wiele celebrytów patrzy na siebie jak na największych wrogów. Przykład? Taylor Swift, którą naprawdę nie mam ochoty zawracać sobie głowy. Jestem na to zbyt zmęczona. 
Dzisiejszy poranek cały czas tkwi w mojej głowie. 
Obudziłam się u boku Harry’ego, kiedy ten spał jak zabity. Chciałam zostać dłużej. Nawet bardzo. Ale wiedziałam, że nie mogę wystawić dziewczyn. Nie dlatego, bo znowu mogłam być z nim. Z natury jestem uczciwa i nie potrafię ot tak kogoś olać. 
W efekcie końcowym nie zjedliśmy razem śniadania, ani nie wzięliśmy wspólnej kąpieli, jak to sobie wymarzyłam wcześniej.
Nie chciałam go budzić więc zostawiłam na poduszce kartkę z treścią, że idę na lunch z dziewczynami i żeby do mnie zadzwonił.
To było o dziesiątej rano.
Aktualnie jest dwudziesta.
A on wciąż nie zadzwonił.
A dobrze wiem, że wszystko z nim w porządku bo również ma tu dzisiaj występ i dodatkowo już ze dwa razy szybko przeleciał mi przed oczami.
Kiedy już stoimy przed drzwiami naszego pokoju, znowu wpada mi w oczy jego postać. Stoi nieopodal z jakimś facetem i zawzięcie z nim konwersuje. Przez kilka sekund zastanawiam się czy im przerwać, ale w końcu ciekawość wygrywa. Zdecydowanie należą mi się wyjaśnienia.
-Zaraz do was dołączę - mówię do przyjaciółek, po czym kieruję się w stronę szatyna.
-Cześć. - zaczynam, zakładając ręce na ramiona. Chcę, żeby widział, że jestem lekko mówiąc - wkurwiona i kompletnie nie w nastroju. - Możemy porozmawiać?
-Zaraz mam występ. - odpowiada jak nigdy nic. Mam nadzieję, że sobie żartuję, bo jeśli nie to przysięgam, że dzisiaj go uderzę. A ja naprawdę nie toleruję przemocy. Niekiedy jednak sytuacje takie jak ta zmuszają do działania.
-To nie zajmie dużo czasu - tłumaczę. Obłęd, że muszę się prosić o rozmowę osobę, która jeszcze wczoraj zapewniała, że mnie kocha.
-Okej - kiwa głową i przeprasza na chwilę swojego rozmówcę. Cóż, szkoda, że w stosunku do mnie nie jest taki kulturalny.
-Hej, co tam? - zaczyna, jakby w zasadzie między nami przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny nic się nie zdarzyło. Przynajmniej nic specjalnego.
-Powiesz mi o co ci chodzi? 
-Mnie? - wskazuje na siebie zaskoczony. - To ty chciałaś porozmawiać.
-Tak, bo nie odzywasz się od rana. 
-Wyszłaś ode mnie rano więc myślałem, że nie masz czasu na rozmowy. - odpowiada i muszę stwierdzić, że jest naprawdę bezczelny. 
-Zostawiłam ci kartkę, że idę na lunch i żebyś do mnie zadzwonił.
-Cóż… - patrzy na mnie przez chwilę. - Nie znalazłem tej kartki. - teraz ja zerkam na niego jak na kretyna. Serio?
-Położyłam ją na poduszce. Była sporych rozmiarów. No wiesz, dobre A4. - tłumaczę, i możliwe, że robię z siebie idiotkę, ale wciąż nie rozumiem tego co się właśnie wydarzyło.
Naprawdę byłam dobrej myśli. Może nie w stu procentach, ale jednak jakaś mała nadzieja zaiskrzyła w mojej głowie. Jednak od południa mam to dziwne przeczucie, że coś jest nie tak. Że może nie skończyć się tak dobrze, jak myślałam. Głównie dlatego bo znam jego i znam siebie. Osobno jesteśmy innymi osobami, ale kiedy już jesteśmy razem, lepiej, żeby wszyscy uciekali. Bo po chwilach namiętności, tego wielkiego żaru i pociągu, później znów nastaje żal, niezdecydowanie i swego rodzaju chłód. Jakbyśmy znów byli sobie obcy.
Po prostu czasem nie widzę w tym nic dobrego. I to mnie najbardziej martwi.
-Nie wiem Ami, nie rozglądałem się po łóżku bo nie wiedziałem, że coś mi zostawiłaś. Może wiatr ją przeniósł. Miałem otwarte okno. - myślę sobie, że to nie prawda, bo jest cholerna zima, a on nie jest typem człowieka, któremu gorąco przy minusowej temperaturze, a okno było na bank zamknięte. Nie wypowiadam tego jednak na głos. Nie chcę wyjść na desperatkę, albo co gorsza, jeszcze większą kretynkę niż teraz.
-Aha. - komentuję krótko. - Dobrze, w takim razie jeśli będziesz miał wielce ochotę zadzwonić, to to zrób. Mam nadzieję, że nie muszę ci podawać instrukcji tej czynności?
-Ami, nie bądź śmieszna. Chcesz się kłócić o głupią kartkę? - patrzy na mnie jakbym to ja robiła z igły widły. Może i robię, ale to właśnie on mnie do tego zmusza. Na ogół jestem spokojna i nie popadam w furię, ale kiedy tylko on się pojawia ze swoimi morałami, to mam ochotę wstrząsnąć całym światem. 
-Nie, oczywiście, że nie. - prycham. - W takim razie życzę ci udanego występu. - klępę go po ramieniu. W końcu znowu jesteśmy tylko kolegami, prawda? I to kolegami o nie najlepszych relacjach. Uroczo. - Skup się na moim drugim występie. Zrządzenie losu sprawiło, że możesz z niego wyciągnąć kilka znajomych faktów…
Odchodzę. W jeszcze gorszym humorze niż byłam wcześniej.
Ten wieczór to katastrofa, a ja chcę, żeby jak najszybciej dobiegł końca.

Drugi raz na scenie jest jeszcze bardziej emocjonujący niż wcześniej. Staram się nie myśleć o mojej chorej sytuacji, a skupić się na śpiewaniu i oddaniu dobrej energii tym wszystkim wspaniałym ludziom, którzy przyszli nas dzisiaj zobaczyć.
Kiedy w głośnikach rozbrzmiewają pierwsze nuty piosenki Is your love enough, zaczynamy śpiewać wspólnym głosem.


Is your love enough? / Czy twoja miłość wystarczy? 
Come on make me believe it . Dalej, spraw, bym w to uwierzyła
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?
Can you keep me up . Czt potrafisz za mną nadążyć?
All the way through the evening? / Przez cały wieczór?
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?

Caroline

It's gettin' late but you don't mind it / Robi się późno, ale to nie masz nic przeciwko
I call and say I'm almost there / Dzwonię i mówię, że jestem prawie na miejscu
Got your anticipation rising / Twoje oczekiwania rosną
Ooh, I wanna love you everywhere / Chcę cię kochać wszędzie

Victoria

One kiss, you're falling in love / Jeden pocałunek i się zakochujesz
(Are you up for this? Are you up for this?)/ Jesteś na to gotów? Jesteś na to gotów?
Too much is never too much / Za wiele to nigdy za wiele
(Can you handle this? Can you handle this?) / Poradzisz sobie? Poradzisz sobie?
Three nights in a row, I don't stop / Trzy noce z rzędu i nie zwalniam
(Are you down for it? Are you down for it?) / Jesteś gotów? Jesteś gotów?
You can do more than talking baby (Shh) / Możesz zrobić więcej niż tylko gadać, skarbie?

All:

Is your love enough? / Czy twoja miłość wystarczy? 
Come on make me believe it . Dalej, spraw, bym w to uwierzyła
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?
Can you keep me up . Czt potrafisz za mną nadążyć?
All the way through the evening? / Przez cały wieczór?
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?

America

You pull me in and say you want me (Oh yeah) / Przyciągasz mnie i mówisz, że mnie pragniesz
I need to see how deep it goes (See how deep it goes) / Muszę widzieć, jak głęboko to sięga
You whisper in my ear, you love me (Ahh) / Szepczesz mi do ucha, że mnie kochasz
Is it enough, I wanna know? /  Ale chciałabym wiedzieć, czy to wystarczy?

Zoe

One kiss, you're falling in love / Jeden pocałunek i się zakochujesz
(Are you up for this? Are you up for this?)/ Jesteś na to gotów? Jesteś na to gotów?
Too much is never too much / Za wiele to nigdy za wiele
(Can you handle this? Can you handle this?) / Poradzisz sobie? Poradzisz sobie?
Three nights in a row, I don't stop / Trzy noce z rzędu i nie zwalniam
(Are you down for it? Are you down for it?) / Jesteś gotów? Jesteś gotów?
You can do more than talking baby (Shh) / Możesz zrobić więcej niż tylko gadać, skarbie?

All

Is your love enough? / Czy twoja miłość wystarczy? 
Come on make me believe it . Dalej, spraw, bym w to uwierzyła
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?
Can you keep me up . Czt potrafisz za mną nadążyć?
All the way through the evening? / Przez cały wieczór?
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?

Is your love enough?
Na na na na na na eh
Is your love enough?
Na na na na na na eh
Is your love enough?
Na na na na na na eh
Is your love enough? (Is your love enough?), aah

Zoe

I, I want, want to know, know / Ja chciałabym wiedzieć
If you can handle all, all of me / Czy potrafisz sobie poradzić ze mną i wszystkim, co we mnie
I, I want, want to know, know / Ja chciałabym wiedzieć
If you can handle all, all of me / Czy potrafisz sobie poradzić ze mną i wszystkim, co we mnie

All

Is your love enough? / Czy twoja miłość wystarczy? 
Come on make me believe it . Dalej, spraw, bym w to uwierzyła
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?
Can you keep me up . Czt potrafisz za mną nadążyć?
All the way through the evening? / Przez cały wieczór?
Is your love enough? aah / Czy twoja miłość wystarczy?

Kończymy, a oklaski i krzyki z siłą bombardowania odbijają się w naszych uszach. Trzymamy się za ręce, uśmiechamy i kłaniamy publiczności.
Lecz w mojej głowie krążą poszczególne wersy…

Przyciągasz mnie i mówisz, że mnie pragniesz
Muszę widzieć, jak głęboko to sięga
Szepczesz mi do ucha, że mnie kochasz
Ale chciałabym wiedzieć, czy to wystarczy?

Czy twoja miłość wystarczy?


Ciekawe czy on już to wie…

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz