poniedziałek, 18 lipca 2016

14.I was made for loving you so close and i know what you did last summer my wild.

VICTORIA

Ostatnie dwa tygodnie przeleciały mi jak z bicza strzelił. Mój czas dzieliłam między studiem nagraniowym, w którym wraz z moim serdecznym rudym psią Ed’em tworzyliśmy kawałek do gwiazdorskich duetów. A drugą połowę czasu spędzałam z Lucasem, gdzie nocą zwiedzaliśmy nieodkryte zakamarki Londynu. Od pamiętnego długiego, szalonego weekendu, który cały spędziliśmy w łóżku, nie kochaliśmy się więcej. Teraz więcej rozmawiamy, po prostu się przytulamy i całujemy. Jest po prostu niesamowicie miło. Szczerze? Dawno nie czułam się tak... obdarzona uwagą. 
Oczywiście moje dwie kumpelki Ami i Caroline pierwsze zauważyły, że coś jest na rzeczy. Stałam właśnie w kuchni i robiłam stertę kanapek przed okresowych, kiedy przycisnęły mnie do ściany i z nożem przy gardle kazały wyśpiewać wszystko co mam na sumieniu. Nie, nie. Dżołki. Przyszły i po prostu powiedziały:
- Vick... jeśli to skończy się tak samo jak z Oliverem, dostaniesz taki wpierdol, że Twoja własna, kochana rodzinka Cię nie pozna – Ami zmierzyła mnie wzrokiem mordercy, a Carcia stała z grobową miną tuż obok jej boku.
- A ja... – mówi, podchodząc do mnie i kradnąc mi jedną kanapkę – Ja po prostu chciałabym go poznać. I ocenić, czy nie jest psychopatą lub kimś w tym rodzaju.
Moje kochane pszczółki.
Mają naryte w bani.
Lepiej, żeby Lucas ich nie poznał. HA HA HA.

Stoję przed trudnym wyborem życiowym. Właśnie wraz z Violet wybieramy strój na mój dzisiejszy występ. Ogólnie czuję się załamana i pogrążona w nastoletnim smutku. Bo nie... nie wiem w co mam się ubrać. HELP ME?!
- Ja wybrałabym tą różową, panienko – rudawe loczki Violet falują na prawo i lewo, kiedy podchodzi do zestawu z różową, dość skąpą sukienką, pod którą leżą białe, perłowe sandałki. Okej, jest mało romantycznie i równie dobrze mogłabym w tym stroju stanąć pod lampą. 
- Nie, myślę, że to będzie lepsze – pokazuje palcem na długą spódnicę, w szare wzory, białą koszulkę Calvina Kleina i turkusowe Laboutiny. Będzie idealnie!
- Też tak myślę, moja mała Sharon Stone! – głos Fat Pat wypełnia pokój decybelami sięgającymi ponad normę. O nie, zaczyna się – Służba, można odejść do swojego pomieszczenia. Teraz Fatty Patty, najzabawniejsza akrobatka świata zabiera się za tą oto maleńką łanię. Wymaluje Cię, wysmaruje i wszystko co będziesz tylko chciała!
- Fat Pat... co Ty pierdolisz? – okej, już mam mózg z drugiej strony dupy. Blondynka patrzy na mnie dziwnie. Ogólnie jest jakaś dziwna. Gdzie jej porównania?
- A, kurwa – mówi, a w jej głosie słyszę zażenowanie – Czytałam ostatnio książkę o podwieszaniu. No, wiesz. Podczas bara bara, riki tiki, narkotyki. 
- Bierzesz narkotyki? – pytam. Łirdoooooooł.
- Nie, bezmózga rybo – odpowiada szybko – Ale mogłabym. 
- O czym my w ogóle gadamy? 
- Okej, młoda wampirzyco z Lochness, przechodzę do konkretów... albo nie. Na razie nie mogę nic powiedzieć. Potem wam powiem. Wszystkim moim małym dziwkom. Albo nie! Nie powiem! Powiem! Nie, kurwa, nie mogę. To tajemnica.
Jeśli widzicie na ścianie czerwoną plamę, która w jakiejś części przypomina mózg, to jest mój organ. Tak. Mam mózg rozjebany na milion kawałków. I nie rozumiem. Jaka tajemnica? Co? Księżna Kate jest w kolejnej ciąży czy Fat Pat wykradła recepturę Coca-Coli? Ten dzień się porządnie nie zaczął, a już w sumie mam go dość. A jeszcze tyle rzeczy przede mną. HELP ME?!


Stoję na scenie oświetlonej tylko jasnym, białym światłem. Przez lampę która strzela światłem typowo w moje gałki oczne nie widzę nikogo oprócz stojącego koło mnie Ed’a. W małych słuchawkach zaczyna lecieć muzyka, a ja zaczynam śpiewać. 

Dangerous plan, just this time
stranger's hand, clutched in mine
I take this chance, so call me blind
I've been waiting all my life

Moje ciało przeszywa dreszczyk podniecenia.
Nie wiem czym jest to spowodowane czy to tekst piosenki, czy przeczucie, że ktoś wbija we mnie swoje oczy i wypala na mojej skórze swój wzrok. Nagle światło gaśnie, kiedy znów pada na postać Sheerana. Teraz on zaczyna śpiewać, a ja zamiast skupiać się na tekście jego zwrotki odwracam się ku widowni. Widzę Niall’a siedzącego tuż pod sceną. Kiedy nasze oczy się spotykają uśmiecha się delikatnie i jak na poprzednim występie podnosi kciuki do góry, by dodać mi otuchy. Coś się zmieniło w naszych relacjach. Kiedyś wydawało mi się, że blondyn jest nie potrzebnym, zbędnym elementem mojego świata. Że istnieje w nim, tak jak istnieje jeszcze kilkadziesiąt innych osób. 

Hold me close, through the night
don't let me go, we'll be alright
touch my soul and hold it tight
I've been waiting all my life

A teraz patrzę na jego twarz, którą zdobi delikatny, pocieszny uśmieszek i niekoniecznie mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. Mam ochotę po prostu usiąść obok niego, zapytać jak się czuje i przeprosić za wszystkie niemiłe słowa jakie kiedykolwiek wypowiedziałam w jego kierunku. A potem sobie coś uświadamiam. Że noszę go bliżej serca niż mi się kiedykolwiek wydawało.

Please don't go I've been waiting so long
oh, you don't even know me at all
but I was made for loving you

A kiedy wchodzi refren i śpiewamy razem z Ed’em, cała sala rozświetla się na jasno. Już nie jesteśmy tylko my. Jesteśmy my i setki osób oglądających nasz występ. 
I was made for loving you... – śpiewamy ostatnie zdanie, po czym przytulamy mocno. Automatycznie, wyuczonym gestem zwracamy się do publiczności i pochylamy nisko. Ludzie wiwatują, gwiżdżą i pełnymi uznania uśmiechami gratulują nam występu. A potem widzę też dwa czarne węgliki, palące się z dumy, stojące kilkadziesiąt metrów od sceny. Całe  metr siedemdziesiąt trzy dumy, ubrane w szary garnitur i czarną koszulę w białe kropki. Lucas.
Klaszcze na stojąco, przesyłając mi najbardziej rozbrajający uśmiech jaki kiedykolwiek mógł stworzyć. Miękną mi nogi, a potem do głowy wypływa mi jedna, ważna myśl opisująca ostatnie tygodnie mojej egzystencji. 
Że nie tylko moje życie to pasmo wielkich niespodzianek, ale także trudnych wyborów. 
Trudnych wyborów, przed którymi miałam dopiero stanąć.

CAROLINE

Występ Vicky i Ed'a był magiczny. Słodki głosik blondynki oraz mega romantyczny głos rudzielca idealnie do siebie pasowały. Nie wyobrażam sobie, że mieliby zaśpiewać z kimś innym.
W garderobach panuję tak wielki szum, że chyba bardziej się nie da. Non stop ktoś lata, poprawia, lata, poprawia, a ja już prawię dostaję zawrotu głowy. Oczywiście rozumiem, że musimy wyglądać idealnie i swoim oszukanym wyglądem wprawiać w depresję wszystkie nastolatki i nastolatków z całego świata, ale kurwa błagam. NIE LUBIĘ PRZESADY.
-Dobrze, że nie ściągasz koszulki na scenie. Obawiam się, że damska publiczność mogłaby paść na zawał. Ze mną na czele... - odzywam się, kiedy Shawn zmienia swoją koszulkę. Jest naprawdę magicznie zbudowany. Mało brakuję, aby z mojej buzi nie zaczęła lecieć długa, ciągnąca się ślina.
-Nie martw się. Jest pełno takich zdjęć na internecie. Sam nie wiem dlaczego - śmieje się, na co reaguję tak samo.
-Hejka, jak tam przygotowania? - widzę w drzwiach Zoe, która wychodzi na scenę zaraz po nas.
-Świetnie. A widoki jeszcze lepsze – zerkam ponownie rozbawiona na Shawn'a, kiedy wybucha śmiechem. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, jakim jest spoko gościem. Spotkałam go może raz na jakiejś gali i to by było na tyle. Ale pisanie piosenki oraz spędzanie z nim czasu było czystą przyjemnością, bo nie dość, że jest zajebiście przystojny, to do tego grzeczny, ułożony, miły i bardzo inteligentny. Może powinnam go spiknąć z Zoe? Hmmmm.
-Rozmawiałaś z Americą? - brunetka patrzy na mnie z zaniepokojonym wyrazem twarzy.
-Tylko chwilę. Byłaś u niej?
-Tak. Jest zdezorientowana całą tą sytuacją z Harry'm i Taylor... To znaczy... - Zoe patrzy w tym momencie na szatyna, bo chyba zdaje sobie sprawę, że ani nie jest wtajemniczony, ani nie powinien wiedzieć o tego typu sprawach.
-Spokojnie, nie należę do hollywoodzkich plotkar. Poza tym i tak się zmywam, więc nie przeszkadzajcie sobie.
-Zaraz do ciebie dołączę! - wołam, kiedy stoi już przy drzwiach.
-Chyba bym ci nie podarował, gdybyś zostawiła mnie na tej scenie. Już wolałabym zdjąć koszulę – uśmiecha się na odchodne. Mega sympatyczny koleś.
-Podobno nawet z nim dzisiaj nie rozmawiała.. - dokańcza, wzdychając ciężko. Biedna dopiero co ogarnęła się z własnych problemów, a teraz jej przyszło zamartwianiem się innymi. 
-Od początku miała jakieś złe przeczucia. Myślisz, że się coś wydarzy?
-Nie wiem Care. Ale jeśli tak, to właśnie my będziemy musiały być dla niej wsparciem. 


Wchodzę z Shawn'em na scenę odstrzelona w elegancki kombinezon w kolorze morskim. On ma na sobie idealnie skrojony, granatowy garnitur i prezentuje się równie gustownie.
Już słyszę pierwsze nuty piosenki. Już widzę te setki twarzy, błysk fleszy oraz reflektory kamer. Widzę też z boku sceny Zoe i Victorię, które dzielnie stoją za kotarą i mnie wspierają. Widzę również twarz Paul'a, siedzącego w pierwszym rzędzie przy stoliku. I ten widok dodaje mi największych sił.

He knows dirty secrets that I keep
Does he know it's killing me?
He knows, he knows
D-d-does he know another's hands have touched my skin?
I won't tell him where I've been
He knows, he knows
He knows 

Słyszę oklaski na pierwsze takty mojej zwrotki, a już po chwili dołącza do mnie aksamitny głos Shawn'a. W sumie jestem pod wielkim wrażeniem, jak nasze głosy również do siebie pasują. Jednak osoba, która dobierała nas w pary miała konkretnie łeb na karku.

I know what you did last summer
Just lie to me, there is no other
I know what you did last summer
Tell me where you've been
I know what you did last summer
Look me in the eyes, my lover
I know what you did last summer
Tell me where you've been 

Cała piosenka jest tak naprawdę o zdradzie dziewczyny, która choć kocha swojego chłopaka, dała się ponieść chwili z innym facetem, a teraz bardzo tego żałuje. Chłopak  natomiast ma jej wszystko za złe, i stara się jak może zapomnieć, ale doskonale wie, że jego uczucie do niej jest zbyt silne, aby tak po prostu dał jej odejść. Uprzedzę wszystkie pytania: NIE – nie pisaliśmy tej piosenki na swoim przykładzie, TAK – byliśmy wtedy już po kilku kieliszkach wina, więc zebrało nam się na romantyczną zdradę. Efekt jak widać – całkiem niezły. 

I know when she looks me in the eyes
They don't seem as bright
No more, no more, I know
But she loved me at one time
Would I promise her that night
Cross my heart and hope to die

Kiedy Mendes zaczyna swoją zwrotkę, wszystkie panie na sali zaczynają sikać w majtki. Razem ze mną na czele. 
To zdecydowanie bardzo udany występ.


Zoe wychodzi na scenę od razu po nas, więc nawet nie mam jak dać jej kopniaka w tyłek na szczęście. Ale mam okazję już usłyszeć jej dziki mocny głos, który przybiera o ciarki każdego gościa. To aż niewyobrażalne, że z tak małej osóbki, wychodzi tak coś wielkiego i donośnego. Najfajniejsze jest to, że jako jedyna z nas ma duet z raperem, a mianowicie Big Sean'em, co jest najlepszą decyzją ever, bo cholernie dobrze dobrali w tym przypadku muzyków. 

Ooh it feels so crazy when you scream my name
Love it when you rock me over every day
When I think about it I can go insane
Here we are as beautiful, im blown away 

Cud, miód i malina. Zaraz dołączam do Victorii i z wielką zadumą obserwuję naszą małą, dziką lisicę w akcji. Scena to jej drugi dom. To akurat jest pewne. I naprawdę nie było możliwe, aby Zoe Woods nie stała się światową gwiazdą. Zresztą, ona zawsze nią była. Tylko tego nie wiedziała. Nikt tego nie wiedział.

AMERICA

Ubrana w krwisto czerwoną sukienkę z wycięciem na piersiach i czarne szpilki czuję się jak księżniczka. Trochę jak seksistowska księżniczka, ale ten fakt może przemilczmy. 
Zaraz wychodzę z Nick’iem na scenę i szczerze powiedziawszy jestem lekko zdenerwowana. Sama nie wiem dokładnie czym. Nasza piosenka jest dość intymna, więc bliskość na scenie jest nieunikniona. Tak jak zresztą mówi sam tytuł piosenki… BLISKO. Mam jednak nadzieję, że owa bliskość nie ruszy Harry’ego za nadto ponieważ nie chciałabym mieć przez to jakiś nieprzyjemności. Zresztą mnie ta bliskość nie rusza, więc jego chyba też nie powinna?


Spozieram ostatni raz na Nick’a, który za kilka sekund wychodzi na scenę. Biorę głęboki oddech, bo czuję się jakbym pierwszy raz występowała na scenie, a przecież robię to od kilku lat, i nigdy nie było to dla mnie większym problemem.
-Po prostu patrz tylko na mnie… - podchodzi do mnie blisko, kiedy kiwam twierdząco głową. Całuje mnie w policzek i widzę jak się oddala, a już po chwili słyszę pierwsze takty jego słów. 

Oh damn, oh damn, oh damn
I'm so perplexed with just one breath
I'm locked in
Oh damn, oh damn, oh damn
I'm so perplexed on that
It's almost shocking

Stoi przy mikrofonie i wygląda przy tym nieziemsko. Jest niewiarygodnie pewny siebie, a jego głos zatyka dech w piersiach. I chyba nie tylko w piersiach.
-Kopniak na szczęście! - czuję na tyłku czyjeś kolano, kiedy odwracam się i widzę przed sobą Victorię, Caroline i Zoe. To ta pierwsza mnie kopnęła jak coś.
-Będziesz zajebista!!! - Car podskakuje jak szalona, czym mnie rozśmiesza. Chociaż coś.
-Zazdroszczę wam, że macie to za sobą,
-Spokojnie, to tylko trzy minuty - uśmiecha się brunetka. - Zaraz będziesz z nami.
-Panno Carter, już czas - dochodzi do mnie głos operatora, gdy po raz ostatni patrzę na dziewczyny.
-No, leć! - ściskają mnie, a ja jedynie zastanawiam się gdzie w tym momencie podziewa się mój chłopak.

Siadam na krześle w drugim rogu sceny, i nikt mnie jeszcze nie widzi. Światła są skierowane na Nick’a, który śpiewa sam refren i już nie stoi przy mikrofonie, lecz również siedzi na krześle, na przeciwko mnie na drugim końcu sceny. Wyczekuję na swoją kolej z determinacją, by w końcu pokazać ludziom, kto jest drugą połówką tego niesamowitego duetu.

Oh man, oh man
I am not really known for ever being speechless

Światła w końcu się kierują na mnie, a ja zaczynam swoją zwrotkę.

But now, but now somehow
My words roll off my tongue right onto your lips, oh

Wstaję z gracją i nutką kokieterii z krzesła, i powoli kieruję się w stronę Nick’a.

I'm keeping cool while you keep smiling
Saying all the things I'm thinking

Obchodzę go dookoła

Oh man, oh man
I am like you so I want proof of what you're feeling

Aż w końcu on łapie mnie szybko i sadza bokiem na swoich kolanach. Ten moment jest najbardziej intymny. Właśnie jego się najbardziej obawiałam. Ale w tym momencie nie jestem w stanie o tym myśleć.

Cause if I want you, and I want you, babe
Ain't going backwards, won't ask for space
Cause space is just a word made up by someone who's afraid to get too…

Kiedy przychodzi czas na refren obydwoje z impetem wstajemy i poruszamy się oddzielnie na scenie. Cóż, w końcu jakaś nowość.

Close, ooh
Oh, so close, ooh
I want you close, ooh
Cause space was just a word made up by someone who's afraid to get close, ooh
Oh, so close, ooh
I want you close, ooh
Oh, I want you close, and close ain't close enough, no

Moment, w którym ponownie stykamy się ciałami ma nadejść za kilka sekund. Idziemy w kółko na przeciw siebie, prawie stykając się twarzami. Mój wzrost oraz wzrost Nick’a jest aktualnie bardzo przybliżony, więc gdyby nie mikrofony, mam wrażenie, że brakowałoby kilku milimetrów, abyśmy się stykali ustami.

Cause if I want you, and I want you, babe
Ain't going backwards, won't ask for space
Cause space was just a word made up by someone who's afraid to get too... close

Po raz ostatni przychodzi czas na refren, i chwila gdy znowu się oddalamy. Ale nie trwa ona długo, ponieważ przy ostatnim wersie odwracam się od Nick’a, ale on z wielką siłą przyciąga mnie do siebie tak, że na niego wskakuję i opatulam biodrami jego talię. Cóż, jednak zmieniłam zdanie. To chyba ten moment jest najbardziej intymny. 

Ale to już koniec.

Stoję sztywno niczym nieboszczyk wpatrzona w scenę i własnym oczom nie wierzę. To się nie dzieję naprawdę. To się nie może dziać naprawdę!
-O mój Boże…
-Co on najlepszego zrobił?
-Ta suka go wrobiła!!! - słyszę kolejno głosy moich koleżanek z zespołu, ale ja nie mówię nic. Nie mogę wydusić ze swojego gardła ani jednego, choćby pojedynczego słowa czy zająknięcia.
-Na wszystkie dziewki świata, które ruchał karzeł Tyrion Lannister z gry o tron!!! - nawet Fat Pat dorzuca swoje trzy grosze, a ja wciąż stoję, zupełnie niewzruszona na zewnątrz, ale cholernie zrozpaczona w wewnątrz.
-Ami… - Caroline dotyka mojego ramienia. - Dobrze się czujesz? - pewnie zastanawiacie się dlaczego jestem taka zszokowana i dlaczego tak wszyscy się o mnie martwią i rzucają komentarze zaskoczenia. Otóż już mówię. Mój chłopak. Harry Edward Styles, gwiazda zespołu One Direction, właśnie pocałował się na scenie z tym chudym, tyczkowatym kurwiskiem Taylor Swift. To znaczy, w sumie to ona do niego doskoczyła na koniec piosenki, ale jakby tego było mało, on wcale się nie opierał!!!!!! Czy ktoś mi w końcu powie, że to Prima Aprilisowy żart, czy mam złudną nadzieję? Pewnie, że mam złudną nadzieję, bo jestem idiotką, a mamy w kalendarzu czerwiec, a nie pierdolony kwiecień!
-Chyba go zabiję - w końcu udaję mi się wypowiedzieć. 
-Zabij tą chudą szmatę! Chętnie ci pomogę - Fat Pat wyrasta przede mną jak przerośnięte drzewko bonsai. - Czego potrzebujesz? Siekiery? Motyki? Scyzoryku? Karabinu AK-47? Powinnam mieć wszystko w bagażniku…
-Patricio… - odzywa się Zoe.
-Powinnam też mieć gdzieś hak sprężynowy…
-Patricio!! - mówi teraz dobitniej Vicky. Patrzę na nie już z łzami w oczach, bo nie wiem co powiedzieć. Wstyd mi za to, że jestem taką naiwną idiotką. Wstydzę się mojego przekonania o tym, że znalazłam drugą połowę samej siebie.
-No co!? - blondyna patrzy na nas z dezorientacją.
-On ją zdradził… - dochodzi do mnie głos Caroline i to w zasadzie ostatnie co udaję mi się usłyszeć. Później nastaje tylko głucha cisza, wypełniona żalem, jakiego jeszcze nie czułam. 

***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz